AktualnościSeniorzyTeksty historyczne

Obłoki śmierci – Bolimów 1915. Historia, którą zabiła ludzka niepamięć

21 stycznia w Sali Widowiskowej Domu Kultury Stare Babice odbyła się projekcja niezwykłego filmu. Niezwykłego, bo opowiadającego o ważnych i wstrząsających wydarzeniach, o których praktycznie brak jest wiedzy i świadomości wśród Polaków. A przecież – generalnie – jesteśmy narodem deklarującym przywiązanie do tradycji i historii.

Czy to możliwe, że w Polsce nie ma żadnego muzeum I wojny światowej? To wydaje się nieprawdopodobne…
A jednak. Szacuje się, że w Wielkiej Wojnie walczyły 3 miliony Polaków. Według prof. Wrzoska poległo, zmarło lub
zaginęło bez wieści na wszystkich jej frontach około 530 tys. Polaków służących w armiach państw zaborczych:
ponad 220 tys. w armii austro-węgierskiej, około 200 tys. w armii rosyjskiej i ponad 110 tys. w armii niemieckiej.
Prawdopodobnie to, że nie walczyli w armii polskiej, jest przyczyną tak małego zainteresowania ich losami. I wojna zmieniła układ sił w Europie, a dla Polski stała się szansą na odzyskanie niepodległości po 123 latach zaborów, ale jak mawiają historycy – całe zło XX wieku miało swój początek właśnie w latach 1914–1918.
„Obłoki śmierci – Bolimów 1915” to niezależna produkcja i debiut reżyserski Ireneusza Skruczaja (ur. 1985 r.),
który wychował się właśnie w Bolimowie. Jego fabularyzowany film dokumentalny ukazuje historię niemieckich
ataków gazowych w drugim roku I Wojny Światowej na ziemiach położonych w dolinach rzek Rawki oraz Bzury.
Film zbiera doskonałe recenzje, ale nic dziwnego, bo podsumowuje dorobek historyków, archeologów i poety, którzy poświęcili lata pracy przywracaniu pamięci o tej wypieranej ze zbiorowej świadomości zbrodni wojennej i jej ofiarach. Zaprezentowane zostały w nim materiały archiwalne i wypowiedzi naocznych świadków tamtych wydarzeń, zarejestrowane przez Wiesława Sokołowskiego.
Na ekranie pojawiają się: dr hab. Anna Zalewska – archeolog i historyk; dr inż. Maciej Śliwakowski – kierownik
Zakładu Analitycznego w Instytucie Przemysłu Organicznego w Warszawie specjalizujący się w analityce bojowych środków trujących (CWA) i substancjach związanych z Konwencją o Zakazie Broni Chemicznej; Wiesław
Sokołowski – poeta, pionier zgłębiania i propagowania wiedzy na temat niemieckich ataków gazowych pod
Bolimowem oraz Stanisław Kaliński – historyk, badacz i ekspert w dziedzinie ataków chemicznych na wschodnim froncie Wielkiej Wojny.
W wątku fabularyzowanym poznajemy historię Fritza Habera – wybitnego niemieckiego chemika, naukowca-żołnierza, pomysłodawcy i bezwzględnego realizatora planu wykorzystania gazów bojowych na polu walki.
Haber był laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie chemii (w roku 1918 za syntezę amoniaku z azotu i wodoru);
w latach 20. XX wieku pod jego nadzorem opracowano technologię produkcji cyklonu B, który początkowo był
przewidziany jako środek do dezynfekcji i dezynsekcji, później zastosowany został przez Niemców w komorach gazowych podczas II wojny światowej. Po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku, w ramach czystek antyżydowskich, Haber zmuszony został do opuszczenia kraju.
Albert Einstein napisał o nim: „Była to tragedia niemieckiego Żyda, tragedia wzgardzonej miłości”.
Niezwykłe wrażenie na widzach robią fragmenty oryginalnych filmów ukazujące wydarzenia sprzed ponad 100 lat. Ogromną wartością filmu jest także udział statystów zrzeszonych w Grupach Rekonstrukcji Historycznej.
Dzięki temu reżyser uzyskał perfekcyjną dbałość o szczegóły.
Wisienką na torcie są fabularne sceny batalistyczne, zrealizowane nowoczesnym językiem kina wojennego, które doskonale przenosi nas w samo centrum relacjonowanych wydarzeń, do świata którego już nie ma.
NAGRODY
Światowa premiera filmu odbyła się podczas XIV festiwalu Dwa Brzegi w 2020 roku, którego dyrektor artystyczną jest Grażyna Torbicka. Wydarzeniom festiwalowym towarzyszy polsko-angielski katalog stanowiący
materiał promocyjny festiwalu za granicami kraju.
32. Festiwal Filmu Polskiego w Ameryce (Chicago) – Nagroda Specjalna Jury dla Filmu Dokumentalnego.
30. Festiwal Mediów Człowiek w Zagrożeniu (Łódź) – Nagroda Publiczności.
Cardiff Film Festival w Walii – Nagroda dla Najlepszego Filmu Dokumentalnego
Międzynarodowy Konkurs Filmów Dokumentalnych 49. edycji Lubelskiego Lata Filmowego – wyróżnienie „za
pasję filmową i konsekwencję w odkrywaniu prawdy historycznej”.

Dla czytelników
Gazety Babickiej mamy krótki zapis rozmowy z Ireneuszem Skruczajem, reżyserem.

GB: Panie Ireneuszu, jak długo trwały prace nad filmem? Co było w nich najtrudniejsze?
IS: Prace nad filmem trwały bardzo długo, a co do trudności, to każdy etap prac miał swoiste, poczynając od samego tematu. Przytoczę serię przygód, jakie spotkały mnie po drodze do mety. Pierwszą z nich była skomplikowana praca nad scenariuszem, a w zasadzie nad jego ciągłymi przekształceniami. Kiedy skończyłem pierwszy szkic scenariusza, spotkałem Wiesława Sokołowskiego, poetę, organizatora życia artystycznego w Bolimowie, który latach 70. jako pierwszy zajął się trudną pamięcią o tamtej bitwie i jej ofiarach. Na magnetofonie szpulowym zarejestrował też relacje ostatnich żyjących świadków, które – wzbogacone jego wspomnieniami – weszły do filmu. Pod wpływem spotkania z Wiesławem Sokołowskim zdecydowałem się diametralnie zmienić scenariusz. Dzięki jego materiałom mogliśmy przedstawić atrakcyjniejszą dla widza formę, a Wiesław stał się przewodnikiem prowadzącym widza przez meandry filmowej opowieści. Zdecydowałem się na hybrydową formę dokumentalną, gdzie oprócz scen fabularnych i bitewnych, wykorzystałem rozmowy z naukowcami i zgromadzone z międzynarodowych źródeł archiwalia. To właśnie kompletowanie archiwaliów znalezionych m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Rosji zajęło mi bardzo dużo czasu, bo około dwa i pół roku. Dużo czasu zajęły również same zdjęcia. Wszystkie ujęcia zaplanowaliśmy z dużą precyzją. Rozpisaliśmy je w scenopisie, zrobiliśmy storyboardy. Szczegółowo zaplanowaliśmy zwłaszcza sceny pirotechniczne, które musieliśmy zsynchronizować z uciekającymi przed wybuchem żołnierzami. Mieliśmy 30 dni zdjęciowych, ale rozciągniętych na cały rok, ponieważ w filmie chciałem zawrzeć każdą porę roku. Najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne były zdjęcia zimowe. Temperatura minus 15°C. Pogoda mocno dała nam się we znaki. Nie obyło się również bez „dokrętek”, ale szczęśliwie zdjęcia się udały. To była ciężka, wielogodzinna praca każdego dnia zdjęć nad dopracowaniem najdrobniejszych szczegółów, które zawsze odgrywają szczególną rolę na montażu filmu.
Jak już jesteśmy przy montażu, to warto zaznaczyć, że ogromną ilość czasu i uwagi poświęciłem postprodukcji
obrazu i dźwięku. Jest to końcowy etap prac nad realizacją filmu, czy programu telewizyjnego, następujący po etapie produkcji, a poprzedzający etap dystrybucji. Głównymi pracami wykonywanymi w okresie postprodukcji są: montaż obrazu, praca nad efektami specjalnymi, korekcja barwna, tworzenie muzyki oraz udźwiękowienie.
Z 1300 ujęć filmowych 400 to ujęcia efektowe. Ingerencja efektów specjalnych jest niewidoczna, a polegała przede wszystkim na dodaniu drgań kamery, które jeszcze bardziej dynamizowały akcję. Natomiast chciałbym zaznaczyć, że wszystkie wybuchy zostały zarejestrowane na planie zdjęciowym, a następnie poddane komputerowej obróbce właśnie w postprodukcji. Dlatego praca przy tych wszystkich elementach pochłonęła pięć lat ciężkiej, pełniej wyrzeczeń pracy.

GB: Skąd udało się Panu pozyskać środki na realizację tak wielkiego przedsięwzięcia?
IS: Film jest w 80% finansowany z mojej kieszeni, między innymi dlatego też prace nad nim trwały tak długo. Wyprodukowałem go znacznie mniejszym sumptem, niż na ogół kosztują produkcje tego typu, ale to głównie dzięki pomocy wielu życzliwych osób, poczynając od przyjaciół i dalszych znajomych, a kończąc na w pełni profesjonalnej ekipie filmowej. Ci wszyscy życzliwi ludzie pomagali mi często za bardzo symboliczne pieniądze. Zdecydowanie muszę wspomnieć również o przeprowadzonej crowdfundigowej (społecznej – red.) zbiórce na portalu PolakPotrafi.pl. Początkowo zrzutka miała umożliwić jedynie szybkie ukończenie filmu, jednak dzięki zebranym środkom i zainteresowaniu projektem, nabrałem wiatru w żagle i razem z ekipą wprowadziłem film na jeszcze wyższy poziom. Projekt wsparło 251 donatorów (ofiarodawców społecznych – red.), za co jestem im ogromne wdzięczny.

GB: Skąd pochodzą filmy dokumentalne zamieszczone w pańskiej produkcji? Jaki jest koszt ich pozyskania?
IS: Starałem się jak najbardziej gruntownie wykonać kwerendy (osobiste poszukiwana informacji w zasobach archiwów, bibliotek, kościołów – red.). 90% oryginalnych materiałów pochodzi z frontu wschodniego, głównie
z 1915 roku. Przeszukiwałem archiwa europejskie: głównie niemieckie (Das Bundesarchiv), brytyjskie (British Pathe) i amerykańskie (National Archives). Najwięcej materiałów znalazłem w amerykańskim archiwum National Archives, m.in. godzinny materiał stworzony przez korespondenta wojennego, który podążał za Niemcami śladem frontu wschodniego. Amerykanin zarejestrował odpoczynek żołnierzy, pozorowane potyczki, toaletę, a wiele z tych cen pochodziło z terenów około bolimowskich, w tym piękne ujęcie dworca kolejowego w Skierniewicach. Ze
strony National Archives zostałem potraktowany bardzo łaskawie, ponieważ nie musiałem płacić za prawa autorskie, a jedynie za skan taśmy, który swoją drogą też był dosyć kosztowny, patrząc na moje możliwości budżetowe. W pozostałych archiwach jedna sekunda materiału filmowego kosztowała piętnaście euro…

GB: Jakie są Pańskie plany na najbliższą przyszłość?
IS: Planuję oczywiście robić kolejne filmy. Nie ukrywam, że myślę o kolejnym filmie wojennym, natomiast mam
znacznie szerszy wachlarz tematów, które mnie interesują, chociażby tematy muzyczne i sportowe. Będę również chciał zająć się stworzeniem w Bolimowie pierwszego w Polsce muzeum Wielkiej Wojny. Na razie jest jedynie plan takiego przedsięwzięcia, ale będziemy wraz Gminą Bolimów i zaangażowanymi osobami robić co w naszej
mocy, aby ten plan wykonać.

GB: Gdzie można obejrzeć Pana obraz? Nie ukrywam, że chętnie zaprosiłabym na tę projekcję naszych Czytelników, którym nie udało się dotrzeć do Domu Kultury w styczniu.
IS: Pokazy specjalne z udziałem twórców już od marca będą odbywały się w całej Polsce. Śledźcie nas na facebookowym fanpage’u – OBŁOKI ŚMIERCI – Bolimów 1915 oraz na stornie internetowej: oblokismierci.pl (https://obloki-smierci-bolimow-1915.bestfilm.pl/). Tam znajdziecie najświeższe informacje o nas. Również od marca film będzie dostępny w internecie na platformie VOD oraz na nośnikach DVD.
Serdecznie zapraszam!

tekst, rozmowa/foto: Anna Królik

 

pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Skip to content